piątek, 6 maja 2011

Rodzime brzmienie... Napszykłat (np) - Kultur Shock

     Na dzień dzisiejszy do przesłuchania polecam coś pochodzącego z mojego miasta: NP - Kultur Shock. Rzecz pierwsza i najważniejsza nie wolno krążka oceniać po kilku sekundach. Proszę was szczerze dajcie tej płycie trochę czasu na prawidłowe dotarcie do waszych uszu.
     Kiedy już wczujecie się w brzmienie NP niewątpliwą przyjemnością będzie puszczanie czterech aktualnie dostępnych kawałków bez przerwy. Tytułowa piosenka Kultur Shock wprowadza w błogi i spokojny stan gdyż rytm jest raczej jednostajny. Polecam więc tę piosenkę wszystkim, którzy nie szukają nietypowych brzmień. Natomiast Bujanka jak i Miejsce... to już jest muzyka wykraczająca dalece poza typowy hip-hop. W zasadzie ciężko umieścić NP w jednym gatunku, gdyż każde nagranie oraz każdy ich krążek ma swój własny klimat. Tak samo swój klimat mają dwie wspomniane wcześniej piosenki. Pierwsza wrażenie nie jest powalające. Polecam jednak odsłuchać bujankę(nagraną już wcześniej przez Piernika) kilka razy by uznać ten utwór za wspaniałą muzykę. Znacznie szybciej spodobać może się Miejsce, które również z każdym odtworzeniem wydaje się być jeszcze lepsze.
     Niestety jedynym minusem czterech zaproponowanych piosenek jest Tak milujeme svet. Nie ma tu niczego niestandardowego czyli czegoś co wyróżnia napszyklat. Muzyka bardzo jednostajna, wokal niczym nie zachwyca. Jedym słowem piosenka do jednokrotnego przesłuchania.

Czekam niecierpliwie na wydanie całej płyty by móc ocenić o wiele lepiej dokonania NP. Premiera już 24 maja.


Na tym etapie brak oceny. Poczekajmy do premiery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz