czwartek, 31 marca 2011

Battles - Ice Cream... czyli idziemy na lody

    Rock matematyczny może nam się spodobać poprzez dwie drogi. Pierwszą z nich jest miłość od pierwszych dźwięków. Natomiast drugą jest wcześniejsza znajomość rocka progresywnego. Bez wątpienia rock matematyczny ma wiele wspólnego z progresywnym. Wystarczy porównać niektóre piosenki z King Crimson i natychmiastowo zobrazują nam się cechy wspólne dla obu podgatunków rocka. Dzisiaj chciałem przedstawić piosenkę, która dopiero niedawno ujrzała światło dzienne i należy właśnie do matematycznych brzmień.

      Mowa tutaj o piosence z tytułu postu: Battles - Ice Cream. Ten utwór jak i pozostałe z nadchodzącej płyty Gloss Drop zostały nagrane dwukrotnie. Pierwszy raz gdy Tyondai Braxton należał jeszcze do tego zespołu. Jednak po jego odejściu chłopaki nie mieli zamiaru wpisywać go jako współtwórcę albumu, który zamierzali wydać. Dlatego do współpracy zaprosili wielu innych muzyków. Więcej na ten temat napiszę 06.06.2011 czyli w dniu premiery krążka. Podczas drugiego nagrania Ice Cream głosu użyczył Matias Aguayo. Trzeba przyznać, że zrobił to bardzo dobrze gdyż mimo wielu obaw muszę przyznać, że piosenka niezmiernie przypadła mi do gustu. Brzmienie oczywiście jak zawsze w przypadku Battles jest orginalne i przyciąga słuchacza niczym magnes. Jedno co zastanawia to fakt, że wszystkie dźwieki dobrze ze sobą współgrają. We wcześniejszych nagraniach nie było to zawsze oczywiste. Bardzo często linie melodyczne były nieregularne. Utwór jako całość jest bez wątpienia godny polecenia wielbicielom rocka matematycznego. Bez względu na to czy w tej muzyce zakochali się już na starcie czy też przyszli do niej dzięki podobnym podgatunkom.




Ocena piosenki:
Wokal: 6/10
Melodia: 9/10
Orginalność: 10/10 (jak zawsze w przypadku Battles)

Ocena ostateczna: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz