środa, 28 sierpnia 2013

Hanni El Khatib - Head In The Dirt

     Wyobraźmy sobie taką sytuację. Spotykamy jednego człowieka z Palestyny, drugiego z Filipin. Łączymy ich razem. Następnie to co z tego wyjdzie umieszczamy w San Francisco. Pozostaje pytanie... co z tego dostajemy? Dostajemy właśnie Hanniego El Khatiba. Dzisiaj pierwszy raz usłyszałem jego piosenkę Can't Win 'Em All w serialu Suits i momentalnie zwróciła ona moją uwagę. Chwilę później doprowadziła mnie do całego albumu, tego samego co w tytule posta.
     Kiedy zacząłem słuchać następnej i następnej piosenki zdałem sobie sprawę z tego, że mam w rękach coś niby już znanego a jednak świeżego. Brzmienie bardzo czyste i wyraźne. Piosenki wpadają momentalnie w ucho. Wszystko zdecydowanie komponowane było w dobrym nastroju i dobrym humorze. Dlatego jeśli ktoś ma ochotę się rozweselić to powinien sięgnąć choćby po piosenkę Penny. Jeśli ktoś nie jest wymagający pod względem złożoności utworów, to również powinien być zadowolony. Jest prosto, jest rytmicznie. Chyba właśnie o to chodzi w utworach mających powodować wesołe tupanie nogą. Raz prawą, raz lewą. Jeśli ktoś się nie wstydzi, to polecam do tego postukać palcem. Warto.
     Nie będę dokladnie omawiał piosenki po piosence. Po prostu sami posłuchajcie jak dobrze to brzmi:


     Jeśli macie ochotę przesłuchać całą płytę:
http://hannielkhatib.bandcamp.com/album/head-in-the-dirt

Ocena płyty:
Brzmienie: 8/10
Orginalność: 7/10
Wokal: 7/10

Ocena końcowa 7.33/10

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

AIMP dla Androida

    Dzisiaj krótki wpis na temat mojego ulubionego odtwarzacza audio. Któregoś pięknego dnia kilka lat temu zamieniłem Winampa na AIMPa i był to bardzo trafny wybór. Dzisiaj z czystej ciekawości sprawdziłem czy istnieje AIMP na Androida i ku mojemu miłemu zaskoczeniu okazało się, że istnieje ;)
Jest to wersja beta więc instalujcie na własną odpowiedzialność. U mnie wszystko działa bardzo dobrze.

czwartek, 1 sierpnia 2013

And So I Watch You From Afar - All Hail Bright Futures

    Bardzo dawno już niczego nie pisałem. Może z tego względu, że zbyt wiele w muzyce się nie działo. Pojawiło się bardzo dużo nowych albumów. Jedne napawały mnie wiarą, że jest jeszcze grupa ludzi, która potrafi nagrać coś dobrego. Inne jednak skłaniały mnie ku opiniom, że wielkie zespoły już przeminęły. W dzisiejszych czasach liczy się to, czy pierwsze dwie płyty będą sukcesem. Potem artyści przestają się przejmować swoimi fanami i nagrywają na odczepne, dla zysku.

    

    Dzisiaj jednak kupiłem wspaniałą płytę. Pozwoliła mi wrócić wspomnieniami do czasów, kiedy dzień w dzień słuchałem rocka matematycznego. Od pierwszych brzmień płyta przepełniona jest ogromną ilością energii. Charakterystyczne math-rockowe brzmienie gitary i perkusji nie pozostawiają złudzeń. Mamy do czynienia z mocnym i wyraźnym przekazem, że są jeszcze zespoły, które mają w głowie ten sam młodzieńczy zapał co na początku. Szkoda tylko, że And So I Watch You From Afar nie są dobrze znanym zespołem. A może dzięki temu nie zmieniają się w maszynkę do pieniędzy.



    Jeśli miałbym po krótce scharakteryzować płytę, to powiedziałbym, że jest ona wspaniała. Pasuje w niej wszystko. Każdy instrument gra tak jak tylko mógłbym sobie wymarzyć. Nie boję się powiedzieć, że płyta ta powinna zajmować zaszczytne miejsce wśród math-rockowych albumów. Wokal nie niszczy żadnej piosenki, jest głośno, jest szum, jest energia, jest pozytywnie. Jeśli ktokolwiek potrzebuje zastrzyku by obudzić się z nostalgii to powinien wydać dzisiaj 30 złotych na ASIWYFA - All Hail Bright Futures. Oto link do bancampu: http://asiwyfa.bandcamp.com/album/all-hail-bright-futures
Oczywiście pozostaje mi podać końcową ocenę:

Ocena płyty:
Brzmienie: 10/10
Orginalność: 10/10
Wokal: 9/10 (nie jest to Freddie Mercury ale wszystko razem pięknie się komponuje)

Ocena końcowa 10/10

sobota, 2 lutego 2013

czwartek, 24 stycznia 2013

We Are Wolves - As The Moon Sets

    Dawno ale to bardzo dawno nie byłem muzycznie zaspokojony. Widać to również na podstawie ilości tekstu, który ostatnio powstał (dla ułatwienia dodam, że nie napisałem ani jednego postu). Jednak dwa dni temu... dwa dni temu zobaczyłem, że We Are Wolves nagrali nową płytę, która nosi tytuł La Mort Pop Club. Ten Kanadyjski zespół jest jednym z moich ulubionych. Długo czekałem na jakiekolwiek wiadomości od nich. Tak długi czas oczekiwania był spowodowany zmianą perkusisty. Zmianę członka zespołu słychać bardzo wyraźnie. Nowa krew spowodowała wybuch potężnej energii. Jak potężnej? Przekonajcie się sami. Oto po długim czasie podrzucam nową piosenkę:


    Ocenę przedstawię dopiero jak cały album ujrzy światło dzienne.

P.S. Taka mała informacja dla naszych rodzimych muzyków. Postarajcie się by melodia i słowa wraz z intonacją głosu tworzyły taką jedność jak w tej piosence. A nie tak jak to u nas w kraju bywa... muzyka swoje i wokalista też swoje.