Wyobraźmy sobie taką sytuację. Spotykamy jednego człowieka z Palestyny, drugiego z Filipin. Łączymy ich razem. Następnie to co z tego wyjdzie umieszczamy w San Francisco. Pozostaje pytanie... co z tego dostajemy? Dostajemy właśnie Hanniego El Khatiba. Dzisiaj pierwszy raz usłyszałem jego piosenkę Can't Win 'Em All w serialu Suits i momentalnie zwróciła ona moją uwagę. Chwilę później doprowadziła mnie do całego albumu, tego samego co w tytule posta.
Kiedy zacząłem słuchać następnej i następnej piosenki zdałem sobie sprawę z tego, że mam w rękach coś niby już znanego a jednak świeżego. Brzmienie bardzo czyste i wyraźne. Piosenki wpadają momentalnie w ucho. Wszystko zdecydowanie komponowane było w dobrym nastroju i dobrym humorze. Dlatego jeśli ktoś ma ochotę się rozweselić to powinien sięgnąć choćby po piosenkę Penny. Jeśli ktoś nie jest wymagający pod względem złożoności utworów, to również powinien być zadowolony. Jest prosto, jest rytmicznie. Chyba właśnie o to chodzi w utworach mających powodować wesołe tupanie nogą. Raz prawą, raz lewą. Jeśli ktoś się nie wstydzi, to polecam do tego postukać palcem. Warto.
Nie będę dokladnie omawiał piosenki po piosence. Po prostu sami posłuchajcie jak dobrze to brzmi:
Jeśli macie ochotę przesłuchać całą płytę:
http://hannielkhatib.bandcamp.com/album/head-in-the-dirt
Ocena płyty:
Brzmienie: 8/10
Orginalność: 7/10
Wokal: 7/10
Wokal: 7/10
Ocena końcowa 7.33/10